Cześć Rodzicu,
Zorganizuj siebie i swoje dziecko.
Co się zwykle dzieje w naszych domach we wrześniu?
Nowy rok szkolny to taka mała rewolucja dla wszystkich: rodziców, uczniów, nauczycieli, dyrektorów, że nie wspomnę o firmach wydawniczych, producentach artykułów szkolnych, a nawet pani ze sklepiku. Każdy z nas trochę stresuje się tą zmianą, ale też daje nam ona takiego trochę „kopa” do działania, świeży powiew energii i trochę postanowień, co to my w tym roku zdziałamy…
A po tygodniu (albo po miesiącu), okazuje się, że w sumie to wakacji już prawie nie pamiętamy, a rok szkolny jakby ten sam co zawsze, i… powielamy też te same co zawsze zachowania, bo jakoś tak samo z siebie nam to wychodzi, nawet nie wiemy kiedy. Znowu jabłko zgniło w plecaku i zaświniło kanapę, na której plecak wylądował, znowu wiozłam na łeb na szyję zeszyt do nut, bo młoda zapomniała i będzie przewalone, i znowu jest sytuacja, że muszę pomóc odrabiać matematyczne działania, których w ząb sama nie rozumiem. (No i też, okazuje się, że wszystkie matematyczki już zajęte od II połowy czerwca!) O matko… A miało być inaczej…
I dlaczego się tak dzieje… (u nas też)
Po pierwsze, dzieje się tak w sposób naturalny, ponieważ taka była dotąd nasza rzeczywistość przez długi czas i nasz umysł dąży do tej „równowagi”, którą zna i zawsze stosował. Piszę: „równowagi” ale tak naprawdę to taki stan „default-owy” – homeostaza.
Po drugie, życie jest zaskakujące i nigdy do końca nie unikniemy „niespodzianek”. Możemy próbować, ale raczej nabawimy się nadkwasoty albo nawet wrzodów (o zgrozo!) niż zapanujemy nad wszystkim cały czas.
Ale tak nie musi już na zawsze być!
Homeostaza, status quo, rzeczywistość i stan rzeczy można zmienić w bardzo bezbolesny sposób. Czasem nawet dość przyjemny i wesoły z tym, że nie jest on szybki i spontaniczny. Wymaga zaplanowania i przemyślenia. To tylko odrobina twojej uwagi, a da Ci bardzo dużo spokoju sumienia 🙂
Piszę że sposób jest przyjemny, ponieważ sesję planowania można zrobić razem, wspólnie z rodziną, jest to dość ważne aby każdy mógł swoje 3 grosze wtrącić i nie czuł że narzuca mu się za dużo. Kiedy sami jesteśmy autorami lub współautorami pomysłu, wprowadzamy go w życie efektywniej, (na przykład, bo nam wstyd, że sami proponowaliśmy, a teraz co?)
OK, czyli co konkretnie trzeba zrobić żeby ułatwić sobie życie i zapobiec niespodziankom?
Sesja punktowania – mój przykład (autentyczny)
Ustalamy co nam przeszkadza – czyli sporządzamy listę (na czerwono) problemów a obok (na niebiesko/ zielono, itp.) co z tym zrobimy. To jest nasz punkt wyjściowy. My, jako rodzina, czyli czasem możemy coś zrobić razem, a czasem wystarczy, że coś zrobi jedna osoba – jak na przykładzie: ja podjęłam się załatwienia korepetycji z matmy.
Negocjacje
To ważny etap, na którym generalnie zarządzać wszystkim musisz Ty, Rodzicu. Ja np. jako rodzic muszę ustalić kto co ma zrobić, np. moja córka ma awersję do zaglądania na spód plecaka, rozmawiam więc z nią i upewniam się, że to nie problem jednak czasem tam zajrzeć i jak często (lub do wyboru: wstyd i hańba tego nie zrobić – u mnie akurat działa opcja pierwsza.)
Ważne dla mnie o zapamiętania i utworzenia pewnych mniej lub bardziej luźnych rytuałów czy też po prostu jednorazowych obowiązków:
- Porozmawiać z dzieckiem co wieczór o każdej lekcji z dziś i jeśli coś jest do przygotowania (na za tydzień), zapisuję sobie w kalendarzu żeby to załatwić,
- W sobotę jak oglądam wiadomości to przypominam dziecku żeby wyrzuciło wszystko z plecaka,
- Po wiadomościach biorę telefon, sms-uję i dzwonię gdzie się da- po znajomych bliższych i dalszych za matematykiem.
A ty drogi rodzicu, jakie masz sposoby na organizację życia rodzinnego w trakcie roku szkolnego? Podziel się z nami swoimi opiniami i trikami.
Sprawdź koniecznie Budowanie Pozytywnych Nawyków u Dzieci – godmother.pl
Wiele cennych rad jak postępować i rozmawiać z dzieckiem np. na trudne tematy : psychologiadziecka.org