Dziś już większość z nas, rodziców zdaje sobie sprawę z faktu, że sama tradycyjna szkoła nie przygotuje dziecka do życia. Chcemy, żeby nasze pociechy zostały kiedyś młodymi, szczęśliwymi ludźmi, którzy w pracy robią to, co kochają i spełniają się w swej pasji.
Ale w takim razie od czego zacząć, dokąd się zwrócić? Które zajęcia pozalekcyjne wybrać? Wiadomo, że sport jest ważny dla zdrowia, język obcy to w zasadzie mus zważywszy na otwarte granice i perspektywy, ale jest jeszcze muzyka, eksperymenty naukowe, programowanie dla najmłodszych i ogólnie wybór zajęć jest ogromny.
Jak tego wyboru dokonać? Dzieciak jest mały, jeszcze nie wie co lubi, sam z siebie nie wykazuje szczególnych chęci, albo szybko zniechęca się i rezygnuje. Dobrze to znam. Ja też czułam ten niepokój i lęk, że nie umiem wyprowadzić swego dziecka na jakąś przejrzystą ścieżkę ku przyszłości.
Moja starsza córka była zapisana na tańce (do dwóch różnych klubów), jeździła konno po amerykańsku, pływała w sekcji… a wszystko to po to tylko, by rzucić te zajęcia z wielkim hukiem. Młodsza z kolei nawet nie wyszła poza etap dyskusji. Po prostu nie chciała niczego co proponowałam nawet spróbować…
Co możemy więc jako rodzice zrobić w podobnych sytuacjach? Nic?
Przestańmy być krótkowzroczni i myśleć „na krótką metę”. Dziecko samo sobie znajdzie pasję, prędzej lub później. A my ustawmy je na przyszłość przekazując im wartości, które są najważniejsze w życiu, w absolutnie każdej dziedzinie.
Co jest ważne żeby młody człowiek coś osiągnął? Jest taki słynny cytat: Success is 10% inspiration and 90% perspiration. Thomas Edison mawiał że sukces to 10 % inspiracji a 90% potu! Czyli ważna jest wartość pracy. Takiej systematycznej i uczciwej pracy…
Człowiek nawykły do pracy nie stroni od niej i ma dobre lub, nawet częściej bardzo dobre wyniki.
Czego jeszcze uczyć dzieci? Skoro pracy to pewnie jakimś kosztem: odpoczynku lub przyjemności.
Tak więc starajmy się przekazać naszym latoroślom, że oddalenie w czasie przyjemności skutkuje sukcesem. Umiejętność opóźnienia gratyfikacji i odłożenia na później przyjemności to kluczowa cecha. Udowodnił to wiele lat temu tzw. Marshmallow Test.
W tym eksperymencie dano małym dzieciom alternatywę: albo zjesz jeden cukierek teraz, albo poczekasz i dostaniesz drugi. Losy uczestników monitorowano przez wiele lat i kiedy opisano rezultaty, okazało się że dzieci, które umiały odłożyć przyjemność na później były szczuplejsze oraz bogatsze od tych które tego nie potrafiły.
Mamy więc my rodzice trudne wyzwanie przed sobą, ponieważ dzieci nas obserwują i kopiują nasze zachowania, i dlatego to my musimy przyjąć te wartości za swoje w pierwszej kolejności, a potem przekazywać je naszym pociechom. Systematyczna praca i umiejętność samokontroli to według mnie najważniejsze wartości jakich warto uczyć dzieci, bez względu na ich talenty i predyspozycje. A Ty jak sądzisz?